Po lądowaniu w Rumunii, udać się można bezpośrednio do hotelu i tak też najlepiej jest zrobić, aby odpocząć poznać klimat i otoczenie, a także rozejrzeć się wokół, może coś ciekawego uda się kupić na pamiątkę. To jednak dopiero po południu, zmęczeni podróżą bywają nawet najbardziej zorganizowani, jest to zapewne wynikiem stresu i takiej euforii związanej z poznawaniem nowego miejsca na świecie.
Rozpakowywanie
Zaczyna się od wypróbowania miękkości łóżka w hotelu, to norma, a także poczucie tego że przecież jest fajnie i jesteśmy wolni, na tyle aby odpoczywać, lenić się i tylko nic nie robić, w sensie bez pracy żyć. Kolejny etap, to przeglądanie luksusów, jakie znajdują się w naszym pokoju i poznawanie wszelkich udogodnień, a jeśli trafią się jakieś braki, albo niedoróbki, to powstanie pewnego rodzaju niedosyt, ale nie ma co narzekać, bo w końcu liczy się to, że odpoczywamy i jesteśmy wolni, jak nigdy w ciągu całego roku. No dobra, skoro tak, to teraz czas wyjąć, te miękkie kapcie, aby poczuć się jak w domowych pieleszach, no od razu lepiej.
Zejście na obiad i kolację w jednym
To kolejna chwila euforii, ciekawe co będzie w menu, w końcu to obcy kraj, może uda się posmakować czegoś wyjątkowego, czego nigdy dotąd się nie smakowało. A ciekawe co będzie na deser, może coś z bitą śmietaną, albo tiramisu, nie wiem jakie są ulubione desery w Rumuńskich miastach, ale chętnie się dowiem. Było bardzo smaczne i pożywne, najlepszy był ten koktajl, ale teraz pora się nieco zdrzemnąć, może potem pójdziemy do lokalu i trochę potańczymy.
Kolejny dzień wakacji
No niestety z wieczornego wyjścia nic nie wyszło, a to za sprawą zapotrzebowania na sen, większości przyjaciół, może dziś się uda ten plan, ale najpierw pojedziemy krętą drogą do zamku, tego właśnie co rzekomo w nim mieszkał Drakula – co warto sprawdzić, czyż nie?. Udane wycieczki do Transylwanii i gwarancja dobrej zabawy o każdej porze dnia i nocy. Te drogi dojazdowe do zamku naprawdę są takie niebezpieczne i jakby się cały czas skręcało w jedną stronę, niczym jadąc po spirali.